środa, 27 marca 2013

Nie dzielmy biznesu na "prawdziwy" i "społeczny"!


„Networking - relacje - ekonomia społeczna” to hasło wywoławcze konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie na rzecz Integracji Społecznej „Modrzew”. Stowarzyszenie podjęło się z niełatwego zadania, stawiając pytanie o współpracę i wzajemne relacje, stojącemu w prawym narożniku sektorowi ekonomii społecznej, zaś w lewym biznesowi. Czy się udało?

Networking, czyli co?

Nim o tym, warto odpowiedzieć na pytanie, czym jest networking? Pierwsze, co przychodzi na myśl to, że networking jest alternatywą wobec agresywnej reklamy i drapieżnego marketingu, „ucieczką w przód” przed kampaniami bilbordowymi oraz stertami wydrukowanych ulotek. Networking to wymiana rekomendacji, ale co ważne – nie w pojedynkę lecz w środowisku organizacji i innych podmiotów tj. izb gospodarczych, klubów biznesu, cechów rzemieślniczych etc. Bez dotrzymywania zasady wzajemności i wspierania się całym posiadanym doświadczeniem, osiągnięcie efektów nie jest możliwe.


Tomasz Suprowicz, BNI Fortuna


Należy pamiętać o jeszcze jednej kluczowej rzeczy – konkurencji, której w biznesie trudno uniknąć. W takim przypadku nie trudno o konflikt interesów, jednak, jak pokazuje praktyka i na taką sytuacje są gotowe rozwiązania. Można bowiem posłużyć się przykładem BNI, będącym grupą rekomendacji biznesowych, która działa na zasadzie terytorialności oraz tworzy zespoły przedsiębiorców i przedsiębiorczyń, w których jest tylko jeden przedstawiciel bądź przedstawicielka określonej branży.

Przekładając to na grunt podmiotów ekonomii społecznej, na pierwszy rzut oka widać, że spełnienie tego warunku mogłoby być trudne. Większość PES jako obszar swojej działalności wskazuje nieodmiennie usługi gastronomiczne, remontowo-budowlane czy sprzątania. Na szczęście katalog profilu działalności PES ma zwykle charakter otwarty, więc przebranżowienie się i znalezienie niszy rynkowej nie jest niemożliwe. Tak właśnie zrobiła spółdzielnia socjalna Inicjatywa z podlubelskich Bystrzejowic III, zajmująca pozyskiwaniem od osób prywatnych i firm plastikowych butelek typu PET, a następnie dostarczaniem ich do zakładów zajmujących się przetwórstwem plastiku w granulat. Przy takim podejściu już nic nie stoi na przeszkodzie, aby się nawzajem rekomendować. Pamiętając oczywiście o tym, że za każdym działaniem musi stać wysoka jakość i profesjonalizm.

Nie dzielimy biznesu!

Zdania na temat tego, czy takie wzajemne rekomendacje są możliwe, były oczywiście podzielone, co dodało jedynie pikanterii i tak dynamicznej i emocjonującej dyskusji. Również osoby „na widowni” bardzo szybko zaangażowały się w żywą dyskusję. Co zatem wyniknęło z tych komentarzy? Przede wszystkim zwrócono uwagę na to, że

podział na „twardy”, „klasyczny”, „tradycyjny” czy też „prawdziwy” biznes i biznes ekonomii społecznej, jest zbyteczny i sztuczny.

W obu przypadkach mamy bowiem do czynienia z podmiotami, które spełniają cele ekonomiczne, zatem tworzenie tego rodzaju podziałów utrudnia współdziałanie, tworzy niepotrzebny dystans i zaburza relacje. Potrzebna jest postawa otwartości i zaufania aby móc się poznać i dać sobie szansę na znalezienie płaszczyzny porozumienia. Poza tym, jak zauważył jeden z uczestników panelu, gdyby przyszło nam porównać dobrze prosperującą 20-osobową spółdzielnie socjalną z 1-osobową działalnością gospodarczą, to o którym przedsiębiorstw powiedzielibyśmy, że jest „większym kapitalistą?”

Debata "W jaki sposób rekomendacje biznesowe wcielić
w praktykę przedsiębiorczości społecznej"
od lewej: Paweł Narodowiec, Andrzej Juros,
Grażyna Łańcucka, Grzegorz Sacharuk,  Michał
Grzymowski, Sebastian Krajewski, Tomasz Suprowicz

Pieniądze czy relacje?

To nie koniec dylematów. Kolejnym z nich było pytanie o to, co jest ważniejsze: relacje czy pieniądze? Pretekstem do postawienia tego pytania był Konkurs Janosika i dylemat, komu przyznać pierwszą nagrodę. Dylemat sprowadza się do pytania: czy lepiej pozyskać 60zł od sześciu różnych osób, czy 100zł od jednej? Po burzliwej dyskusji, wszechstronnej analizie wszystkich „za” i „przeciw” osoby obecne na konferencji doszły do wniosku, że stawianie na stosunki z otoczeniem jest wartością niepoliczalną, ale bardzo procentującą w przyszłości – bezdyskusyjnie warto! Zbudowanie relacji wymaga przede wszystkim spotkań i rozmów. Jak zauważył  jeden z panelistów, trzeba się spotykać co najmniej cztery razy dziennie. Konferencje, seminaria, warsztaty, panele są po temu świetną okazją. Gdy brakuje czasu, a nasz kalendarz pęka w szwach, wyjściem awaryjnym może być komunikacja w przestrzeni wirtualnej np. na portalach tematycznych służących wymianie informacji, powołanie którego było jednym z postulatów konferencji.

Kreatywność osób uczestniczących w konferencji była nie wyczerpana, wobec czego kontynuację dyskusji przeniesiono do kuluarów.  Stowarzyszeniu „Modrzew” gratulujemy organizacji konferencji i prosimy o jeszcze!

1 komentarz:

  1. Super tekst! W biznesie liczy się sprawna komunikacja wewnętrzna. Do tego można wykorzystać specjalny serwer poczty od http://serwerpoczty.pl Zapoznajcie się z tym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń