„Networking - relacje - ekonomia społeczna” to hasło wywoławcze konferencji zorganizowanej
przez Stowarzyszenie na rzecz Integracji Społecznej „Modrzew”. Stowarzyszenie
podjęło się z niełatwego zadania, stawiając pytanie o współpracę i wzajemne
relacje, stojącemu w prawym narożniku sektorowi ekonomii społecznej, zaś w
lewym biznesowi. Czy się udało?
Networking, czyli co?
Nim o tym, warto odpowiedzieć
na pytanie, czym jest networking? Pierwsze, co przychodzi na myśl to, że networking
jest alternatywą wobec agresywnej reklamy i drapieżnego marketingu, „ucieczką w
przód” przed kampaniami bilbordowymi oraz stertami wydrukowanych ulotek.
Networking to wymiana rekomendacji, ale co ważne – nie w pojedynkę lecz w
środowisku organizacji i innych podmiotów tj. izb gospodarczych, klubów
biznesu, cechów rzemieślniczych etc. Bez dotrzymywania zasady wzajemności i wspierania
się całym posiadanym doświadczeniem, osiągnięcie efektów nie jest możliwe.
Tomasz Suprowicz, BNI Fortuna |
Należy pamiętać o jeszcze
jednej kluczowej rzeczy – konkurencji, której w biznesie trudno uniknąć. W
takim przypadku nie trudno o konflikt interesów, jednak, jak pokazuje praktyka
i na taką sytuacje są gotowe rozwiązania. Można bowiem posłużyć się przykładem
BNI, będącym grupą rekomendacji biznesowych, która działa na zasadzie terytorialności
oraz tworzy zespoły przedsiębiorców i przedsiębiorczyń, w których jest tylko jeden
przedstawiciel bądź przedstawicielka określonej branży.
Przekładając to na grunt
podmiotów ekonomii społecznej, na pierwszy rzut oka widać, że spełnienie tego
warunku mogłoby być trudne. Większość PES jako obszar swojej działalności wskazuje
nieodmiennie usługi gastronomiczne, remontowo-budowlane czy sprzątania. Na
szczęście katalog profilu działalności PES ma zwykle charakter otwarty, więc
przebranżowienie się i znalezienie niszy rynkowej nie jest niemożliwe. Tak
właśnie zrobiła spółdzielnia socjalna Inicjatywa z podlubelskich Bystrzejowic
III, zajmująca pozyskiwaniem od osób prywatnych i firm plastikowych butelek
typu PET, a następnie dostarczaniem ich do zakładów zajmujących się przetwórstwem
plastiku w granulat. Przy takim podejściu już nic nie stoi na przeszkodzie, aby
się nawzajem rekomendować. Pamiętając oczywiście o tym, że za każdym działaniem
musi stać wysoka jakość i profesjonalizm.
Nie dzielimy biznesu!
Zdania na temat tego, czy takie
wzajemne rekomendacje są możliwe, były oczywiście podzielone, co dodało jedynie
pikanterii i tak dynamicznej i emocjonującej dyskusji. Również osoby „na
widowni” bardzo szybko zaangażowały się w żywą dyskusję. Co zatem wyniknęło z
tych komentarzy? Przede wszystkim zwrócono uwagę na to, że
podział na „twardy”, „klasyczny”, „tradycyjny” czy też „prawdziwy” biznes i biznes ekonomii społecznej, jest zbyteczny i sztuczny.
W obu przypadkach mamy
bowiem do czynienia z podmiotami, które spełniają cele ekonomiczne, zatem
tworzenie tego rodzaju podziałów utrudnia współdziałanie, tworzy niepotrzebny
dystans i zaburza relacje. Potrzebna jest postawa otwartości i zaufania aby móc
się poznać i dać sobie szansę na znalezienie płaszczyzny porozumienia. Poza tym,
jak zauważył jeden z uczestników panelu, gdyby przyszło nam porównać dobrze
prosperującą 20-osobową spółdzielnie socjalną z 1-osobową działalnością
gospodarczą, to o którym przedsiębiorstw powiedzielibyśmy, że jest „większym
kapitalistą?”
Pieniądze czy relacje?
To nie koniec dylematów. Kolejnym
z nich było pytanie o to, co jest ważniejsze: relacje czy pieniądze? Pretekstem
do postawienia tego pytania był Konkurs Janosika i dylemat, komu przyznać
pierwszą nagrodę. Dylemat sprowadza się do pytania: czy lepiej pozyskać 60zł od
sześciu różnych osób, czy 100zł od jednej? Po burzliwej dyskusji,
wszechstronnej analizie wszystkich „za” i „przeciw” osoby obecne na konferencji
doszły do wniosku, że stawianie na stosunki z otoczeniem jest wartością
niepoliczalną, ale bardzo procentującą w przyszłości – bezdyskusyjnie warto! Zbudowanie
relacji wymaga przede wszystkim spotkań i rozmów. Jak zauważył jeden z panelistów, trzeba się spotykać co
najmniej cztery razy dziennie. Konferencje, seminaria, warsztaty, panele są po
temu świetną okazją. Gdy brakuje czasu, a nasz kalendarz pęka w szwach,
wyjściem awaryjnym może być komunikacja w przestrzeni wirtualnej np. na
portalach tematycznych służących wymianie informacji, powołanie którego było
jednym z postulatów konferencji.
Kreatywność osób
uczestniczących w konferencji była nie wyczerpana, wobec czego kontynuację
dyskusji przeniesiono do kuluarów.
Stowarzyszeniu „Modrzew” gratulujemy organizacji konferencji i prosimy o
jeszcze!